czwartek, 25 lutego 2016

Rozdział 5"Wow... Szybko się plotki rozchodzą..."

*oczami Ross'a *

Dojechałem do studia. Miałem dobre przeczucia. Wszedłem pewnym krokiem do biura.
-No słucham jaką masz do mnie ważną sprawę - usiadłem na krześle.
-Jakby Ci to powiedzieć, żebyś...
-Na luzie Scott... Na luzie... - powiedziałem pewny siebie.
-Okey... Jesteś zwolniony.

*oczami Laury*
Ubrana zeszłam na dół, gdzie mojego chłopaka już nie było. Świetnie. Liczyłam, że podwiezie mnie do domu dziecka. Dobra spokojnie Lau. Są przecież autobusy. Udałam się jeszcze do kiosku, gdzie wszędzie były gazety, a na okładce... Ross! Kupiłam jedną i poszłam na przystanek.

"Ross Lynch zwolniony z filmu. Nie dość, że wywalili go z wytwórni to jeszcze z planu filmowego. Ciekawe kto zastąpi byłego wokalistę zespołu? "

O cholera... Biedny Ross... Data jest dzisiejsza. Wow... Szybko się plotki rozchodzą... Mam nadzieję, że jakoś mu się ułoży.
Będąc już na miejscu od razu przybiegła do mnie Lenka.
-Hej malutka, jak się dziś czujesz?
-Dobze - uśmiechnęła się szeroko.
-To cieszę się bardzo, idziemy do reszty, co? - powiedziałam uśmiechnięta i razem pobiegłyśmy do grupy. Jeżeli ktoś mi powie, że to nie jest najlepsza praca, bo muszę się rozwydrzonymi dzieciakami zajmować to jest w błędzie. Akurat te dzieci są niezwykle spokojnie. Przypominam, że to dom dziecka. Nie mają nikogo kto mógłby je wychować tak jak rodzice. A niekiedy dzieci z porządnych domów zachowują się jak... Jak zwierzęta. Ludzie przechodząc obok tego budynku myślą sobie, że te dzieci to pewnie patologia. Ja zaś widzę grupke maluchów, którzy cieszą się z tego co mają. A mają niewiele. U nie jednych widzę jakiś talent, jakiś potencjał. Timmy świetnie gra w nogę, Samantha pięknie rysuje, a zaś Lenka śpiewa jak mały aniołek. Już po pierwszym miesiącu pracy tutaj przysięgłam sobie, że pomogę tym dzieciom spełnić marzenia.

Wieczorem na schodach mojego domu zastałam Ross'a, który drgał z zimna. Faktycznie wieczór nie należał do najcieplejszych.
-Ross co się stało? - podeszłam bliżej do niego.
-Zwolnili mnie... I nie chciałem wracać do rodzeństwa... Po... Pomyślałem, że wpadnę zobaczyć co u Cb...
-Boże głupku... Chodź - otworzyłam szybko drzwi od domu i wpuściłam go do środka.
-Zaparze ci herbaty, co? - poszłam do kuchni. Zrobiło mi się tak strasznie żal go. Już nie jest tym cwaniakiem co na początku. Próbuję być silny, ale tak naprawdę chciałby się rozpłakać. Przyniosłam mu napój do salonu i usiadłam obok niego na kanapie.
-Dzięki...To... Co tam? - spytał biorąc łyk herbaty.
-Może ty mi powiesz? - wyciągnęłam gazete na stolik, a chłopak, aż się oparzył.
-Kurwa... Mać...! - złapał się za rękę.
-No już już spokojnie chodź - ujęłam jego zdrową rękę i pociągnęłam do toalety.

*oczami Ross'a *
Usiadłem na brzegu wanny i patrzyłem na dziewczynę. Jednocześnie myślałem o ostatnich wydarzeniach. Jakby wszystko się na mnie uwzięło. Jak nie wytwórnia z reżyserem to herbata! Szlag jasny może człowieka trafić. Laura wzięła potrzebne rzeczy i zajmowała się moją biedną ręką.
Ja się w nią wpatrywałem.
-No co...? - spytała speszona.
-Nic tylko... Tak sie zastanawiam... Czemu mi pomagasz?
-Bo sam sobie ręki nie opatrzysz... Poza tym... Lubię pomagać...

Okey ziomki! Wracam i was przepraszam. Nie będę zwalalać winy na szkole, na przyjaciół czy na inne. Trzeba mieć jaja i się przyznać. NIE CHCIAŁO MI SIĘ!  Ale nie ukrywam dużo się działo. Ola wie najlepiej. Ale teraz parę informacji.
1. Planuję zrobić tego bloga na 20 rozdziałów. Wiem, że krótki, ale po co ma być długi. Lepiej, żeby był krótszy. Łatwiej będzie wam tą historie w całość.  To tak jakby to był długi OS ^^
2. Nie wiem czy pamiętacie, ale jako Jools prowadziłam blog z Rubi z OS. Mam zamiar go wznowić jako Vanessa.

Piszcie co myślicie, a ja się żegnam.
Zostawcie komentarz :*

10 komentarzy:

  1. Ja myślę że to genialny pomysł!! Może dokończyłabym tego OS'a którego wam podesłałam?? Sie zobaczy ;)
    A co do rozdziału, to rozumiem. Czasami takie przerwy pomagają w odzyskaniu radości z pisania. Po pewnym czasie traktuje się to bardziej jak obowiązek niż hobby.
    No i świetny rozdział! Szkoda mi Rossa. Ale jest zdolny, znajdzie robotę. A ręka się wyleczy.
    Chyba nawet mam podejrzenia do tego gdzie i z KIM będzie pracował Rossiak... ;)
    A Lau jest kochana. Uwielbiam ją!

    Pozdrowionka!
    Powodzenia z nextem :-*
    ~ Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się doczekać twojego OS :D będzie mi bardzo miło :**

      Usuń
  2. Cudowny rozdział!
    Biedny Ross. Myślę, że się pozbiera i znajdzie jakąś pracę. Laura taka kochana dla niego. :)
    Jeśli chodzi o bloga z OS'ami to wznawiaj go. Chcętnie poczytam OS'y w twoim wykonaniu.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale OS innych też były świetne,może mi kiedyś podeślesz? ;d

      Usuń
    2. Nominowałam cię do LBA!
      Szczegóły u mnie:
      http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/2016/03/kolejne-lba.html?m=0

      Usuń
  3. Wow, spodobało mi się to opowiadanie :)
    Będę stałą czytelniczką.
    Szkoda że tylko 20 rozdziałów :/
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://together-forever-raura.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, i właśnie czytam twojego bloga :d

      Usuń
  4. Dawaj szybko nexr :).
    Zapraszam już jest stylizacja 7
    http://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :*
    Szkoda, że tylko 20 rozdziałów, ale trudno.
    Czekam na następny :*
    A i zapraszam do mnie
    pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. cudo <3
    on serio tęskni za tobą...
    wlyź na stare czy też nadal używane gg i odpisz ;P

    OdpowiedzUsuń