czwartek, 26 maja 2016

Rozdział 6 cz. I "Seks to seks. Dobry na wszystko. "

Zaraz po opatrzeniu ręki blondyna udali się razem do salonu. Laura zamiast oglądać film myślała jak pomóc Ross'owi.
-Mała co tak myślisz? - spytał chłopak poprawiając bandaż.
-Nie jestem mała... Nic myślę jak poprawić twój stan emocjonalny i wesprzeć cie psychicznie. - Ross tylko patrzył na nią nic nie rozumiejąc. - No... Sprawić, aby pomóc Ci mentalnie.
-Zrobisz mi loda...? - spytał jak gdyby nigdy nic.
-Co? Nie... Sprawimy, że w oczach prasy będziesz chodzącym ideałem.
-Aaa... No tak... Tak też może być. A jak masz zamiar to zrobić?
-No właśnie... - zamyśliła się chwilę - już wiem! Ty i ja...
-Seks... - przerwał jej.
-Lepiej - uśmiecha się dziewczyna.
-Seks analny...
-Praca... Yey! - uśmiecha się szeroko.
-Chcesz mnie zabić tak? Już seks analny brzmi lepiej - oburzył się chłopak.
-A jak to ma ci pomóc?
-Seks to seks. Dobry na wszystko.
-Nie rozwiąże twoich problemów jest jak... Jak narkotyk czy inne takie... Pomoże tylko na chwilę...
-Ooo czyli dobrze.
Laura już kompletnie opadła z sił. Nie widziała sensu ciągnięcia dalej tej rozmowy. W tym momencie wszedł Noah.
-Lau jestem... A on co tutaj robi? - spytał patrząc na Ross'a. Widać było, że nie odpowiada mu obecność blondyna.
-On tylko...
-Przyszedłem do Laury na seks...
-Co?!
-Analny...
-Widzę, że fajnie się bawisz jak mnie nie ma - poszedł na górę trzaskając drzwiami od sypialni. Laura bezradna usiadła na kanapie.
-To może seksik na rozluźnienie?
*Laura * Podjechałam autem pod dom Lynch'ów. Dziwne... Ross pisał mi, że czeka przed domem. Wysiadłam z auta i poszłam do ich domu. Wpuścił mnie z tego co wiem starszy brat Ross'a Rocky. Chłopak wskazał mi drzwi do pokoju blondyna. Gdy znalazłam się pod jego drzwiami zapukałam. Zero odzewu to jeszcze raz. W końcu postanowiłam, że wejdę. Skoro on może do mnie wchodzić bez pukania to ja też mogę. Okazało się, że chłopak spał. W spodniach dresowych. Bez koszulki. Dobra Lau. Noah też śpi bez koszulki.
-Ross wstań proszę... - dotknęłam jego ramienia, ale nic. - Ross... Ross no...! Ygh... Seks analny...
-Nie śpię...! - usiadł od razu.
-Pisałeś, że czekasz... No już... Zbieraj się i jedziemy.
-Ty z tą pracą tak na serio?
-No tak. Wstań szybko... Bardzo proszę...
-Dobra nie czaruj już... Czarować to możesz tego swojego... Jak tam po wczorajszym?
-Ehh... No wiesz... Nie gadaliśmy cały wieczór... - opowiadałam jak chłopak się ubierał.
-Mała przepraszam, ale kocham go tym denerwować.
-Tak, a mi się obrywa. Zbieraj się i jedziemy.
-A am am? - spytał smutny.
-Am am będzie z dzieciakami.
Weszliśmy do domu dziecka. Od razu otoczyła nas grupka dzieci.
-A Pan już u nas był - zauważyła mała Lenka.
-Tak i pan będzie przychodził częściej.
-To supel... Pokaze Panu zabawki... - pociągnęła chłopaka do swojego pokoju.
*Ross * Siedziałam z małymi dziewczynkami i piliśmy niewidzialną herbatę. Jak zawsze mam powodzenie u dziewczyn tych starszych i tych młodszych.
-Lenka jak długo tu jesteś?
-Trzy latka
-A ile masz latek? - spytałem, a dziewczynka pokazała na palcach, że pięć.- Musiałaś tu trafić jak miałaś dwa lata...
 
_________________________________________________________________________________

Hej wam. mam nadzieje, że to co napisałam wam się podoba. Mam też nadzieję, że nie zrazicie się niektórymi kwestiami. Jezcze troche będe miała 18 lat, więc... Przepraszam jeśli będę bardziej wulgarna xd Myślę, że wyjaśniłam dużo w poprzednim poście. Komentujcie i udostępniajcie :)

Czemu Ross się mniej uśmiecha? 

niedziela, 22 maja 2016

Notatka poważna bardzo

Wiem, że obiecałam się wziąść za sb i tego bloga. Ale to co ostatnio się stało zagielo mnie kompletnie. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo. Jedynie Kinia i Ola wiedzą co się stało. Chcecie to się ich pytajcie jak nie to nie. Chciałam was przeprosić. Nie zawieszam bloga. Będę go pisać.  Do napisania :*