środa, 6 stycznia 2016

Rozdział 4 "Miałeś komara na policzku"

Jeszcze chwilę oglądali telewizję. Ross był załamany. To co mówili... Było wyssane z palca. Nie rozumiał dlaczego tak źle o nim mówią. Coś zrobił nie tak? Okey. Może się spóźnił na parę prób i wywiadów. Może i zwolnił kilkadziesiąt swoich agentów. Może i sprawiał problemy na planie filmowym... Sesjach fotograficznych, spotkaniach z fanami... Może nie przyszedł na koncert w Santiago...
Ale tak poza tym to przecież jest chłodzącym ideałem.
Załamany ukrył twarz w dłoniach. Nie wiedział co z sobą. Nagle poczuł  dotyk dłoni na ramieniu. Automatycznie po całym jego ciele rozlało się ciepło.
Spojrzał na Laure, która uśmiecha się do niego ciepło.
-Będzie dobrze... Musi być...
-Moja kariera właśnie przepada...
-Zauważ, że kariera nie jest najważniejsza... Zajrzyj w głąb siebie i pomyśl co jest dla cb naprawdę wa... Co ty robisz? - przerwała i spojrzała na Ross'a, który jeździł ręką po jej udzie.
-Jesteś taka ciepła... - teraz dłonią dotknął jej policzka. Dziewczyna patrzyła na niego uważnie. Chłopak momentalnie się do niej zbliżył. Brunetka tylko na niego patrzyła. Ross był coraz bliżej i bliżej, gdy nagle...
-Au! Za co? - chłopak zdziwiony masował się po policzku.

* Oczami Laury *
-Miałeś komara na policzku - zaśmiałam się i wstałam. - poza tym mam chłopaka.
-Chłopaka można zmienić - Ross też wstał i położył dłonie na moich biodrach.
-Z tego co wiem masz dziewczynę...
-Uuu, jesteś moją fanką?
-Tak... Zamknęłam się w tym domu razem z tobą ... I już cię nie wypuszcze... - podeszłam do chłopaka i w tym momencie otworzyły się drzwi.
-Laura jesteś? - Noah...
-Tak jestem... - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
-A kto to? - pokazał na Ross'a.
-To jest Ross Lynch... On jest...
-Moim kochankiem - blondyn dokończył za mnie i zaczął mówić dalej - Wczoraj jak cie nie było, Lau była bardzo smutna, więc zadzwoniła po mnie i ją pocieszałem... Wręcz krzyczała z radości... Pomyśl nad tym jak następnym razem gdzieś wyjdziesz... - poklepal go po ramieniu i wyszedł. A ja stałam jak wryta. Co sobie Noah pomyśli?
-Czy wy....?
-Nie no co ty... Oczywiście, że nie... Wpadł po prostu... I tyle... - poszłam na górę się ubrać. Jeszcze myśli, że go zdradzam. Świetnie. Dzięki Ross. Chociaż jestem mu trochę wdzięczna. Miał rację, że byłam smutna. Każda dziewczyna by chciała spędzić piątek wieczór z chłopakiem. Ale czasem chłopak woli iść z kumplami na piwo. I takie jest życie. Ale czy związek na tym polega? Nie wiem... W całym moim 20 letnim życiu Noah jest moim trzecim chłopakiem. Pierwszy nie był na poważnie. Graliśmy wtedy w butelkę jak miałam 13 lat. Drugi był w gimnazjum. Raz nie przyszedł na lekcje, a jak wyszłam z klasy, żeby iść do toalety on całował się na korytarzu z Mallory.
No i Noah...
Wszędzie piszą, miłości trzeba dawać szansę, trzeba wybaczać, wspierać się...
I wciąż nie wiem czy to prawda...

*oczami Ross'a *
Wyszedłem z domu Laury u udałem się do własnego. Myślałem o wszystkim i o niczym. Zabronili mi tworzyć muzykę. Spokojnie Ross. Co jeszcze umiesz robić poza tańczeniem, graniem i bycie świetnym? Właśnie! Aktorstwa wytwórnia mi nie zabierze.
Moje rozmyślania przerwał mój telefon. Wyciągnąłem go z kieszeni i zobaczyłem kto dzwoni. Reżyser... Szybko odebrałem.
-No halo?
-Słuchaj Ross mam ważną sprawę i to nie jest rozmowa na telefon. - wow. Zabrzmiał serio poważnie. Aż mnie dreszcze przeszły.
-No jasne... Będę niedługo - powiedziałem na luzie.
-Nie niedługo, tylko teraz - rozłączył się.
Nie miałem wyboru i pojechałem. Ciekawe co to za ważna sprawa. Pewnie chcą mi dać jakąś laske jaką moją dziewczynę.

Witam po dość długiej przerwie. Czytałam komentarze pod ostatnim rozdziałem i jest mi tak strasznie miło. Paulina mam nadzieję, że rozdział jest choć trochę dłuższy,ale piszę na telefonie i myślę, że jest długi xd a pewnie nie jest ;*


2 komentarze:

  1. O jejku!
    Nowy rozdział!
    Trochę na niego czekaliśmy.
    Świetny!
    Czekam na następny i zapraszam tu http://canitasteyourlipsagine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!
    Ross chciał pocałować Lau, ale dała mu z liścia. Szkoda.
    Czekam na next. :*

    Ps. Zapraszam cię na mojego bloga. Dodałam dziś nowy rozdział.
    http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń