niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział 1 "Au...dostałem z drzwi w twarz...jak ci sie wydaje?

Jak zwykle spał po udanej imprezie. Zapewne zaliczył jakąś pannę w toalecie, ale kogo to obchodzi? Napewno nie jego. To nic, że nawet nie pamięta jej imienia. To nic, że był piany. To nic, że ma dziewczyne, z którą widuje się raz na ruski rok. W tym momencie nasz bohater spał sobie w najlepsze. Do czasu, aż zadzwonił jego budzik.
-Kurwa... Co za cholerstwo...- jęczał niezadowolony, kiedy nie mógł trafić ręką w budzik. W końcu kiedy to mu się udało, usiadł na łóżku i się przeciągnął. 
-Ross... Ross wstałeś? Rooooss!- Rydel pukała do jego drzwi.- Mieliśmy isc do domu dziecka pamiętasz?
-Eh...no..pamietam...-ubierał się najwolniej jak tylko mógł.
-To się pośpiesz...

Ubrany zszedł na dół, gdzie zastał całe swoje rodzeństwo.
- Po co my tam idziemy?- spytał wsypując płatki do miski.
-Żeby sprawić komuś radość...- wyrecytowała Rydel. To była jej odpowiedź na każde takie pytanie jej młodszego brata. 
-Nie wiem po co... Wystarczy, że pokażesz takiemu dziecku moje zdjęcie i już leje w gacie ze 
szczęścia.- mruknął, dubiąc łyżką w misce.
-Te dzieciaki cieszą sie jak ktokolwiek do nich przyjdzie- tym razem wtrącił Rocky 
-Co, może jeszcze jakiegoś adoptujemy ?- prychnął blondyn. 
- Ross...! Nie zapominaj, że ...- najstarszy nie dokończył, gdyż młodszy blondyn mu przerwał.
- Tak wiem....- westchnął .
Dalsze jedzenie śniadania upłynęło w ciszy i rzucaniu w siebie płatkami, łyżką, alebo też miską.

Weszli do domu dziecka. Ross oczywiście ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Trzeba stwarzać pozory. Wpuszczono ich do sali, w ktorej mieli zagrać  "koncert" dla dzieciaków. Zagrali piosenki z ich nowego albumu.
-Gdzie tu jest kibel?- spytał Ross przystępując z nogi na nogę.
-Ja panu pokaże - jakaś malutka dziewczynka pociągneła za rękaw jego bluzy. 20 latek nie miał wyboru jak iść za obcą dziewczynką, Mijali drzwi. Na każdych drzwiach widniał numerek. 200, 201, 202... Na niejednych były rysunki przedstawiające wymarzony domek z drzewem, psa niewiadomej rasy z podpisem "Cliford". Nasz bohater dokładnie oglądał każdy rysunek. Jednak jeden przykuł jego uwagę najbardziej. Rysunek pewnej Lenki, który przedstawiał 4 patyczaki. Najdłuższy patyczak miał spodnie i krawat, a nad jego głową podpis "tata". Obok niego "mama" w różowej, trojkątnej sukience.
Miedzy nimi, najmniejsza osóbka " Lenka", obok niej nieco dłuższy z podpisem ... Tu nie było podpisu.
Wszystkie ludziki stali na zielonej łączce, a nad nimi jeden, wielki, pomarańczowy napis: "Moja rodzina"
-To moj rysunek. Podoba się panu? - spytała patrząc sie na niego swoimi brązowymi oczkami.
- Co? A tak...-ocknął sie z rozmyślań- no jest spoko... Super super...to gdzie ta toa...-nie dokończył, ponieważ dostał z drzwi od własnie toalety.
- O matko... Tak mi przykro...nic się panu nie stało?- kucnęła przy nim jego oprawczyni.
-Au...dostałem z drzwi w twarz...jak ci sie wydaje?- powiedział zirytowny.
- Bardzo przepraszam... Lenka leć po apteczke,co?- poprosiła owa osóbka, a dziewczynka pędem pobiegła przed siebie. 
- Nie potrzebuje apteczki...
- Leci panu krew z brwi...- zauważyła.
-Tak? No widzisz... lubie jak mi leci krew...- w tym momencie przebiegła Lenka z podręczną apteczką.
-No już zapóźno...-otworzyła apteczke- naprawde przepraszam, niewidziałam pana...
-Jak ktoś jest taką niezdarą...-mruknął, a po chwili syknął z bólu, gdyż przyłożyła mu wacik z wodą utlenioną do rany.
- Ups? Niechcący - uśmiechnęła sie słodko i po skończonym zabiegu schowała wszystko do apteczki.
-Dzięki -powiedział od niechcenia. 
-Nie ma za co...-wstała.
-Laura! Możesz mi pomóc?-krzyknął ktoś.
-Już ide!- wstała i poszła, zostawiając blondyna na korytarzu.


I mamy pierwszy rozdział! I uwaga.Może ktoś zauważył, ale jest wielka tajemnica Ross'a. Jest też spotkanie naszych bohaterów. Coś jeszcze? Chyba nie...
A więc się żegnam...
Duże elo! :* 
 





3 komentarze:

  1. Super rozdział!
    Lubię blogi z tajemnicami, bo zawsze nie mogę sie doczekać, gdy wszystkiego się dowiem. Tak jest i tym razem.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń